Kilka dni później
Był
strasznie wściekły, że to zadanie, ta jedna głowa tyle się
przedłuża. Przecież w innych przypadkach nie miał takiego
problemu. Z Glorią, Jess, nawet z Simonem poszło mu tak łatwo, a
tu nagle pojawiły się komplikacje. No cóż, bywa. Jednak dzisiaj
ta mała siostrunia tego kretyna musiała spotkać się z jego
nożami, o tak. Brakowało mu adrenaliny, brakowało mu tego
nieziemskiego uczucia, towarzyszącego kiedy ofiara wydawała ostatni
jęk. Dzisiaj musi ją zabić a może i tego kretyna, który ostatnio
przyszedł do niej? Hm ..... więcej adrenaliny, więcej ofiar,
więcej w oczach Mrs. Dzisiaj to jest ten dzień
W tym samym czasie
Harry
wstał, gdy wydawało mu się, że reszta domowników już jest na
nogach. Usiadł i potarł obolały kark, no tak spanie na kanapie nie
było najlepszą rzeczą. Przeciągnął się i udał na piętro do
swojego pokoju, teoretycznie swojego, gdyż teraz mieszkała tam
Taylor. Gdy był już na piętrze zobaczył, że z pokoju Gemmy
wychodzi Liam. Ten go nie zauważył i chciał iść dalej
-Ejj!
-Harry go szturchnął
-Stary,
o co Ci chodzi?
-Co ty
robiłeś tam, do kurwy nędzy! -wysyczał
-Aaaaa,
o to Ci chodzi
-Nie, o
kurwa wróżkę zębuszkę
-No
spokojnie, spokojnie. Gemmie wczoraj chyba coś się przyśniło, nie
chciała Cię budzić a gdy wracała to spotkała mnie, więc
zostałem z nią, by się nie bała
-Nie
kłam!
-Nie
kłamie, spytaj się jej -wskazał na wychodzącą z pokoju Gemmę
-On
mówi prawdę, braciszku. Nie musisz się martwić
-Mogłaś
mnie obudzić
-Nie,
ty i tak mało śpisz
-No,
dobra, powiedzmy, że wierzę w to, ale czemu masz jego bluzę na
sobie?
-Po
pierwsze zrobiło się zimno a moja szafa skrzypi i nie chciałam
was budzić, a Liam kazał mi wziąć swoją a po drugie; ja Ci nie
robię scen gdy Taylor chodzi w twojej koszulce
-No
dobra dobra, tylko odważ mi się ją tknąć a nafaszeruje cię tymi
twoimi żółwiami od drugiej strony
-Oj
Harry, Harry. Skoro jesteś taki spostrzegawczy i do przodu
zauważyłeś, ze lodówka świeci pustkami? Jadę na zakupy
-Jadę
z tobą
-No
dobra dobra, za pięć minut masz być gotowy, bo nie zamierzam na
Ciebie czekać
Harry
skinął głową i wszedł do pokoju. Zastanawiał się o jakiej
koszulce mówiła Gemma, ale nie było to najważniejsze.
Najważniejsze było zapewnienie wszystkim bezpieczeństwa.
Nie
chciał obudzić Tay, więc jak najciszej umiejąc starał się wziąć
nowe ciuchy. Przed wyjściem spojrzał na łóżko i zrozumiał.
Taylor spała bardzo słodko w jego koszulce z Rolling Stones, która
ledwo zakrywała jej pupe. Musiał przyznać, że wyglądała
nieziemsko i strasznie kusząco. Czyli również była kusicielką,
może nie podświadomie ale była.
-Przestań
gapić się na mój tyłek!
To
sprowadziło go z zakątków nigdy nieposkromionej wyobraźni na
ziemię
-Ja
wcale nie ....
-Właśnie
widzę, jak wlepiasz swój wzrok w mój tyłek
-No
dobra, spojrzałem, ale to nie jest chyba złe
-Harry!
Gapisz się na mój tyłek!!!
-Ojejku,
nie masz powodu do wstydu. Jedziemy z Gemm do sklepy, chcesz coś?
-Wiem,
że Niall chciał Nados i jakieś chipsy i czekoladę i coś tam
jeszcze. Jadę z wami
-Nie ma
mowy!
-To
przejdę się na pieszo
-Ehhh,
no dobrze, ale pośpiesz się
-To
wyjdź
-Co?
-Przecież
nie będę się rozbierała przy tobie, chyba śnisz
-Ehhh,
nowa fantazja do snucia
-Uważaj
bo dostaniesz tak, że zapomnisz jak się nazywasz
Wyszedł
bez słowa i poszedł do łazienki. No tak, Taylor była
zadziwiająca; lecz miała rację, nieco przesadził gapiąc się na
jej cudowny tyłeczek... Boże o czym on myślał! O pupie swojej
przyjaciółki, zresztą bardzo pięknej. Sam siebie spoliczkował
-Przestań
debilu! To twoja przyjaciółka!
*
Tym
razem nie miał tyle szczęścia i prawie co chwilę jakaś fanka z
piskiem podchodziła i prosiła o autograf. No tak, cena sławy. Z
uśmiechem pozując do kolejnego zdjęcia ukradkiem rozglądał się
za kimś podejrzanym.
W tym samym czasie
Zauważył,
że ten cały Styles, jego siostrunia i jeszcze jakaś dziewczyna
wychodzą z domu i gdzieś jadą, więc pojechał za nimi. Jak się
okazało do sklepu, idealnie. Teraz poczeka aż los spiknie się z
czasem i zabije tą całą Gemmę. A Harry? Będzie tego świadkiem i
od razu znajdzie ciało. Genialne, nie prawda?! Może by tak pchnąć
ukradkiem regał?
W tym samym czasie
Wszystko
co mieli na liście było już prawie w ich koszyku i pomału
zbliżali się do kasy. Większość fanek już tylko robiła za
paparazzie, lecz i to stawało się nie do zniesienia. Jednak i tak
często się wygłupiał, próbując rozbawić Gemmę i pogniewaną
od rana jeszcze Taylor. Teraz Gemma chciała jeszcze iść coś wziąć
z jednego regału. Uparła się, że pójdzie sama, lecz Harry
postanowił, że będą na wszelki za nią. Obserwował jak bierze
coś z regału i idzie krok dalej, po czym jego obawy wzbudził
właśnie regał, który delikatnie się ruszył. Najpierw myślał,
ze się przewidział, lecz po chwili regał zrobił to samo. Spojrzał
w tamtym kierunku i zobaczył zakapturzoną postać koło niego i w
ułamku sekundy zrozumiał, że jego siostrze grozi wielkie
niebezpieczeństwo. Kiedy regał trzeci raz się ruszył, tylko teraz
znacznie mocniej ruszył biegiem w tamtym kierunku i wtedy regał
bardzo mocno się zachwiał jakby miał się przewrócił. Chwycił
Gemm i pchnął do przody, ochraniając przed upadkiem, sam
przewracając się i wtedy regał się przewrócił upadając na jego
jedną nogę. Syknął z bólu i usłyszał tylko : 'Boże
Harry'........