sobota, 26 grudnia 2015

Agentka S.S. Gemma

Znalezione obrazy dla zapytania harry i gemma

Harry ospale otworzył oczy. Gdy zobaczył kto nad nim stoi błyskawicznie usiadł
-Odsypiasz braciszku kacyka?
-Skąd ty tu? I skąd wiesz, że mam kaca?
-Przyjechałam wczoraj, chciałam zrobić Ci niespodziankę i pojawić się na weselu, ale spotkałam Cię a raczej zobaczyłam jak Louis i Zayn wnoszą twoje zwłoki. Szczęście, ze mamy tu nie ma. Dostałaby zawału
Tak, to cała Gemma. Jak zwykle opiekuńcza, choć też za to ją kochał.
-Trzeba tu wywietrzyć -podeszła do okna i stanęła z otworzoną buzią.
-Gemma, co się stało? -Harry do niej podszedł i dopiero wtedy zobaczył co ją tak zdziwiło. Przed wejściem stała a raczej szła w kierunku budynku policja.
-Harry, coś ty przeskrobał?
-Ja, ja, ja
Od razu pomyślał, że coś stało się Lil i tego się obwiał. Usiadł z powrotem na łóżku i liczył mając nadzieję, że policja nie idzie do niego. A jednak, gdy tylko doliczył do 14 usłyszeli pukanie do drzwi. Spojrzeli na siebie
-Halo, policja proszę otworzyć -usłyszeli głos zza drzwi
Gemma otworzyła drzwi i po chwili do pomieszczenia wpadło czterech umundurowanych policjantów.
-Pan Styles?
-Tak
-Jest pan podejrzany o zabójstwo. Zostaje pan zatrzymany -grubym głosem powiedział pierwszy z policjantów. -Chłopaki zgarnijcie go. A pani to?
-Gemma Styles, siostra. Czemu go zgarniacie? On całą noc był tutaj
-To już sobie wyjaśnimy na komisariacie
Policjanci wyprowadzili go jak groźnego przestępce. Na schodach natknęli się na resztę chłopaków
-Ej, coś ty na wyprawiał? -zaczął Niall
-Jest podejrzany o morderstwo. Jedźcie ze mną, przecież on nic nie zrobił -wytłumaczyła Gemma
-Oczywiście -jednoznacznie stwierdziło 4 chłopaków
Ledwo zmieścili się do małego, różowego auta dziewczyny, ale to się nie liczyło. Liczył się Harry. Przecież on nie mógł iść siedzieć za coś czego nie zrobił. Dojechali pod posterunek kilka minut po policji. Na samym posterunku wywołali niezłe zamieszanie, przecież nie zawsze na komendzie zjawia się One Direction. W tym czasie Harry był już przesłuchiwany
-Uprzedzam, panie Styles, że każde słowo może zostać użyte przeciwko panu
-Ale ja nic nie zrobiłem
-Zna pan Lil Kish?
-Tak, to moja narzeczona, właściwie była
-Potwierdza pan, że doszło między wami do kłótni?
-Tak , to znaczy nie. Ona mnie porzuciła przed ołtarzem i tyle -dla niego to nie było 'tyle'. Dla niego znaczyło to bardzo dużo. Kochał ją niesamowicie i nadal kocha
-No właśnie, po drugiej stronie miasta wczoraj o godzinie około 20 została zamordowana. Najpierw podejrzewaliśmy, że o samobójstwo, ale ofiara miała wydrapane gałki oczne. Co pan wtedy robił?
Głupio było mu się przyznać, ale musiał powiedzieć prawdę inaczej wsadzili by go do więzienia.
-Byłem strasznie pijany.
-Może ktoś to potwierdzić?
-Tak, pięć osób jak nie więcej.
- Dobrze przesłuchamy je.
-To wszystko? Mogę iść?
-Na razie jest pan zatrzymany na 48 -policjant wyszedł z pokoju i inny wziął go do celi
Na korytarzu spotkali resztę, Gemma od od razu podbiegła do brata
-Harry i co?
-Nie wierzą mi -spuścił głowę
Drugi policjant go pociągnął dając znak, że muszą iść.
-Wyciągniemy cię z tego, obiecuje -po jej policzku spłynęła łza, Liam przytulił ją, wiedział jak musi jej być ciężko, bynajmniej przypuszczał
W tym samym czasie
Nie przypuszczał, że może to okazać się takie proste. Nikt go nie podejrzewał, a wszystko spadło na tego dupka, Harrego. O tak, teraz tylko musiał poczekać aż go wypuszczą i znów zaatakować by wina spadła ponownie na niego. Nie wiedział co wtedy ten cały Styles robił, ale cóż. Na początku planował zabić ją a później jego, lecz uczucie jakie dawało zabijanie było tak świetne, ze postanowił zabić jeszcze kilka osób. Może zmiecie też tą całą Gemmę? Hm.... w ten sposób zrani go, jednak to mogło być ryzykowne. Akurat siedział kompletnie w innym miejscu i oglądał wiadomości. Pokazana była w nich zmasakrowana Lil. W ogóle nie chwyciło go to za serce. Tak chyba właśnie stał się bezlitosnym mordercą. Odkręcił słoik i wyjął z niej jedną gałkę
-Miałaś takie piękne oczy, Lil. Teraz na zawsze będę je miał dla siebie..........

2 komentarze: