sobota, 16 stycznia 2016

Witam, panie Styles


Harry uznał, że wczorajszy dzień był zakręcony. Uznał też, że nie potrzebnie ściągnął kaptur i okulary przed Kasią. Dziewczyna zaczęła piszczeć i krzyczeć. Wyglądało to naprawdę zabawnie, nigdy nie jechał z fanką w jednym aucie i chyba nie będzie chciał. Wystarczyło by dotknął jej ramienia i już chciał poprosić by się uspokoiła a ta zemdlała. Musiał ją wnieść do domu, co było bardzo proste, a później położył na kanapie w salonie. Oczywiście musiał też wytłumaczyć swojej mamie co dwie dziewczyny robią w jej domu, co okazało się być trudniejsze. Teraz siedział i patrzył na słodko śpiącą Taylor. Wyglądała jak śpiąca królewna. Miał ochotę ją pocałować, jednak wiedział, że to było nie stosowne. Nie chciał jej budzić, jednak ktoś postanowił to zrobić dobijając się do drzwi.
-Dajcie spać -przeciągła się
-To nie ja
Dziewczyna otworzyła oczy i wzrokiem obiegła pokój. Znowu był inny!
-Gdzie jestem?
-U mnie w pokoju. W tamtym śpi Kate
-Kto?
-Twoja siostra, zgodziła się bym tak na nią mówił. Ona o mało nie zeszła, gdy ściągnąłem okulary.
Jest chyba naszą fanką
'Naszą' to słowo dudniło w głowie Tay i wtedy uświadomiła sobie kim jest Harry. To przecież wokalista z ulubionego zespołu jej siostry!
-Ty jesteś z tego zespołu. Jak mu tam było One Di..
-One Direction i tak, jestem z One Direction -wyszczerzył się
Wtedy do pokoju weszło dwóch policjantów,
-Pan Styles?
-Tak, o co chodzi?
-Jest pan zatrzymany w związku z podejrzeniem zabójstwa trzech osób
-Że jak?
Policjant skuł go w kajdanki i wyprowadził z domu. Taylor była zdezorientowana, nie wiedziała co się dzieję
-O jakie morderstwo chodzi?
-Wczoraj wyłowiono z rzeki ciało dziewczyny, a dwa dni temu znaleziono drugą. Więcej nie mogę powiedzieć -drugi policjant również wyszedł z pokoju
Dziewczyna w głowie cały czas miała jego słowa. Przecież Harry wczoraj zajmował się nią i Kasią, a dwa dni wcześniej przecież ona ranna przyszła tu! On był nie winny! Z bólem wstała i wyszła z pokoju. Przy schodach spotkała inną dziewczynę.
-On jest nie winny
-Co? -ta druga spojrzała na nią
-Harry jest nie winny. Wczoraj jechał po moją siostrę, a dwa dni temu opiekował się mną
-Więc ty jesteś Tay?
-Tak, a ty?
-Gemma, siostra Harrego
-Musimy jechać na komendę, inaczej oskarżą go
-Jesteś pewna?
-Tak
Obie poszły do auta Gemmy i pojechały na posterunek. Dowiedziały się, że Harry nadal jest przesłuchiwany. Usiadły pod pokojem przesłuchań i Gemma do kogoś zadzwoniła i długo z nim rozmawiała. Taylor w tym czasie napisała do siostry by się nie martwiła. Siedziały i siedziały tak kilka godzin już a pokój nadal się nie otwierał. Dopiero w okolicy godziny 13 z niego wyszedł policjant., jednak po Harrym nie było śladu
-Panie policjancie, ja mam istotne informacje w sprawie Harrego Stylesa
-A więc proszę -otworzył drzwi do kolejnego pokoju
Tay weszła i zajęła wskazane przez policjanta krzesło.
-A więc słucham, pani?
-Róża Sprice -pokazała dowód- Harry wczoraj był po moją siostrę na lotnisku a przed wczoraj miałam wypadek i zajął się mną
-A skąd mamy na to pewność? Ktoś to potwierdzi?
Taylor podała policjantowi listę nazwisk
-Jeśli to wszystko to jest pani wolna
-A Harry?
-Musimy sprawdzić podane przez panią informację i wtedy będzie wiadomo
-Dziękuje
Dziewczyna wyszła
-I co? -dopytywała Gemma
-Powiedziałam wszystko co wiem i to może jeszcze chwilę zająć
Usiadły obie
-Dasz radę?
-Tak -odpowiedziała, chociaż sama nie była pewna
Brzuch już ją nie bolał jednak nie wiedziała czego może się spodziewać
*
Minęło kilka godzin a one nadal czekały i czekały. Wtedy drzwi pokoju przesłuchać się otworzyły i wyszedł z nich Harry. Był blady jak ściana i w ogóle nie przypominał tego z rana. Był jakby inny
-Harry -Gemm przytuliła się do brata
-Gemma, Taylor -pociągnął do siebie dziewczynę -Dziękuję Wam
I wtedy usłyszeli jak z radia policjanta wydobywa się '08 zgłoś się. Mamy kolejną ofiarę tego mordercy'. Policjant odszedł zostawiając ich samych
-Chyba już raczej nie będą Cię zatrzymywali
-Chyba nie
W tym samym czasie

Postanowił znów zabić. Ofiara była inna od poprzednich, ale była godna, żeby ją zabić. Tak, zaczął selekcjonować ofiary. Zakręcił słoik i szybkim krokiem odszedł z miejsca w którym obserwował. Akurat podjechały wozy policyjne, a on przecież nie chciał by go złapali. Jeszcze nie teraz. Jeszcze chce się trochę zabawić. Trochę pomordować. Słyszał, że już o nim mówią. Nazywają go 'Mroczna Bestia'. Miał już całkiem ładną kolekcję oczu. Niebieskie, zielone, brązowe, teraz również piwne. Jaka była różnica między brązowymi a piwnymi? Chyba żadna, jednak te ostatnie bardziej mu się podobały. Miały w sobie to coś. Były inne, on też był inny. Był morderczą bestią .......

2 komentarze:

  1. uch... dzieje się :)
    Powoli nadrabiam rozdziały :)
    świetne:P pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń